We wtorkowe przedpołudnie bez zbędnej zwłoki i ociągania się Liski i Wiewiórki wsiadły do jednoosobowych samolotów i wykonując kilka okrążeń wokół sali bezpiecznie wylądowali na wyspie, która zachwyciła ich nie tylko wysokimi klifami, o które z wielką siłą rozbijają się oceaniczne fale, ale też skocznością i dynamiką irlandzkiego tańca. Dzieci w trakcie tej wyprawy wcielały się zarówno w rolę tancerzy, jak i muzyków wydobywających dźwięki z nietypowych instrumentów, takich jak garnki, pokrywki, tarki, czy plastikowe butelki, by potem przemierzyć wielobarwną tęcze i z zamkniętymi oczami odszukać złote monety, które wypadły z dzbana Leprechauna, czyli irlandzkiego skrzata. Ten, na pierwszy rzut oka, mały krasnoludek z rudą brodą i w zielonym kapeluszu z koniczynką, jeśli wierzyć irlandzkiej mitologii jest skąpy i lubi robić figle. Przedszkolaki mogły się o tym przekonać m.in. odszukując i zakładając własne buty ukradkiem rozrzucone na wirtualnej, leśnej polanie, czy ustawiając najszybciej jak potrafią poprzewracane przez skrzaty krzesła. Po wysłuchaniu bajki „Podróże Guliwera” ochotnicy wskakiwali na wzburzone morze powstałe w wyniku intensywnego machania chustą animacyjną, a potem w ekspresowym tępię uwalniali się ze sznurkowych pęt „liliputów”. To była ekscytująca podróż, podczas której nie zabrakło również miejsca na bicie Rekordów Guinnessa i odgadywanie tożsamości duszków ukrywających się za prześcieradłem, bo jak się okazuje, to właśnie z Irlandii, a konkretnie z celtyckiego święta Samhain wywodzi się Halloween i sławna na cały świat księga, czyli wydawany corocznie informator zawierający udokumentowane rekordy świata, zarówno naturalne, jak i osiągnięte przez ludzi.